To był jeden z najgorętszych, a na pewno najbardziej utrzymywanych w tajemnicy ślubów tego roku. Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny pobrali się na jednej z greckich wysp pod koniec maja. Wszystkie detale musiałby być zaplanowane z dużą starannością, bowiem piłkarz aby wziąć udział we własnym ślubie musiał dyskretnie wymknąć się na kilka dni ze zgrupowania reprezentacji Polski przygotowującej się na półwyspie helskim do mistrzostw Europy. Wbrew obiegowej opinii uroczystość miała skromny charakter i nie mogło na niej zabraknąć m.in. Anny i Roberta Lewandowskich.
Wylot w dniu urodzin Mariny
Z powodu obowiązków zawodowych piłkarza para bezpośrednio po ceremonii nie mogła udać się w podróż poślubną ze względu na rozpoczynające się początkiem czerwca turniej piłkarski we Francji. Nic więc dziwnego, że niemal na następny dzień po powrocie biało-czerwonych z mistrzostw Europy świeżo upieczone małżeństwo udało się na zaplanowany i wyczekiwany urlop tylko we dwoje. Para na tzw. miesiąc miodowy udała się w podróż dookoła świata, a wylot miał miejsce w dniu 27. urodzin piosenkarki, która oczywiście pochwaliła się swoim fanom tym faktem na Instagramie.
Źródło: https://www.instagram.com/marina_official
Na początek Azja
Wojciech Szczęsny i Marina Łuczenko wielokrotnie na wakacje wybierali Tajlandię, a odległa Azja od zawsze ich fascynowała. Nic więc dziwnego, że na pierwszy etap podróży poślubnej para wybrała Japonię, a konkretniej jej stolicę. Małżonkowie w Tokio zamieszkali w jednym z ekskluzywnych hoteli, ale w Kraju Kwitnącej Wiśni spędzili tylko kilkadziesiąt godzin głównie spacerując po ulicach destryktu Asakusa będącego jedną z największych atrakcji turystycznych w stolicy Japonii. Dzielnica słynie z m.in. z kompleksu buddyjskich świątyń i charakterystycznej, drewnianej zabudowy.
Źródło: https://www.instagram.com/marina_official
Szczęśni zakochani w Honolulu
Wprost z niezwykłej Azji para wybrała się na słoneczne Hawaje, gdzie zamieszkała w hotelu nad brzegiem najpopularniejszej w Honolulu plaży Waikiki. Z ich apartamentu rozciągał się widok na położony na wschodzie wyspy stożek wygasłego wulkanu Diamond Head. Zauroczenia krajobrazem nie ukrywał Wojciech Szczęsny, który zamieścił wymowny wpis na swoim Instagramie. - Zakochałem się w Honolulu. Na sto procent wrócę tu w przyszłym roku. Idealny miesiąc miodowy z moją piękną żoną - napisał sportowiec i zamieścił krótki film prezentujący przepiękną panoramę wyspy z hotelowego okna.
Źródło: https://www.instagram.com/wojciechszczesny1
Helikopterem nad wyspą
Nad brzegiem Oceanu Spokojnego para odpoczywała przez kilka dni zwiedzając nie tylko najbardziej znaną wyspę O’ahu, ale również świetnie bawiąc się na trzeciej co do wielkości wysp archipelagu - Maui. Nowożeńcy nie wylegiwali się tylko na piaszczystych plażach wyspy spożywając mleko kokosowe, zadbali również o urozmaicenie sobie wolnego czasu, który starali się spędzać aktywnie. Dlatego para postanowiła się wybrać pieszą podróż nad malowniczy wodospad Manoa oraz zafundowała sobie lot helikopterem nad wyspą podziwiając jej przepiękny wulkaniczny charakter. - Mogę wędrować codziennie dla takich widoków - przekonuje Marina na której Snapchacie i Instagramie możecie śledzić dalszą część jej miesiąca miodowego.
Źródło: https://www.instagram.com/marina_official
Autor: Bartłomiej Kawalec