Banshee przerywa milczenie i nie chce nagrywać
Na odważne wyznanie zdecydowała się w ostatnich dniach Zuzanna Borucka. Vlogerka uskarża się na relacje ze swoimi fanami określając je „bardzo trudnymi” i krytykuje obecną społeczność YouTube’a. - Z popularnością narodziło się wiele obserwacji, spojrzeń, czegoś czego bym w swoim życiu nie chciała. Pojawiło się pytanie czy będę dalej nagrywać na YouTube, czy chcę być znana i popularna. Odpowiedź brzmi „nie”. Cenię sobie spokój, prywatność i nie do końca pasuje mi to jak wygląda moje życie teraz. YouTube mnie rozczarował, to jak w przeciągu kilku miesięcy zamienił się w celebryctwo. Dramy, skandaliki, plotki, robienie dobrych jakościowo i fajnych treści jest najmniej ważne - zauważa Banshee.
YouTuber nie może żyć normalnie?
- Otoczenie które jest na YouTubie nie jest na moje siły. Chce się wycofać, żyć normalnie, pójść na studia i znaleźć normalną prace - to z kolei słowa Justyny Sukanek, która wyznała, że „nigdy nie chciała być popularna”. - Zależało mi na ludziach, co okazało się dla mnie głupim sposobem na życie. Nie chcę tego Youtube’a, to strasznie mnie już męczy. To jak YouTube wygląda, jak się zachowują ludzie, to mnie przeraża. Zawiodłam się na niektórych. Chcę żyć normalnie i być taka jak wy. Nie chcę być z nikim porównywana - mówi i dodaje, że nie chcę robić nikomu z tego powodu żadnych „dram”.
„Drama” robi karierę na YouTubie
Poproszony o komentarz do wyznań vlogerek Paweł Opydo zwraca uwagę na specyficzne środowisko YouTube’a. - Trudno mi się odnieść do tej konkretnej sytuacji, bo nie znam tych dziewczyn i nie śledzę problemu, ale fakt jest taki, że już po paru miesiącach na YouTube dotarło do mnie jak problematyczne bywa to środowisko. Weźmy nawet określenie „drama”, które na YouTube jest często używane, a które na przykład w blogosferze w zasadzie nie funkcjonuje. To nie bierze się znikąd - analizuje nasz rozmówca, który problem dostrzega w fakcie robienia szybkiej kariery przez masę młodych ludzi.
Źródło: https://www.youtube.com/user/pawelopydo
Prywatne problemy, publiczna dyskusja
- Nie chcę tu brzmieć jak staruch, ale na przykład blogosfera rozwijała się (wbrew pozorom) bardzo długo i spokojnie. Na YouTube niektóre gwiazdy pojawiają się niemal dosłownie z dnia na dzień. Często są to ludzie chodzący jeszcze do szkoły. Trudno się więc dziwić, że problemy, które zwykle rozwiązuje się prywatnie, teraz są obiektem publicznej dyskusji. Kiedyś jak Jaś z Małgosią się posprzeczali na przerwie, to nie odzywali się przez tydzień i wiedziała o tym tylko najlepsza przyjaciółka Małgosi i dwóch kolegów z bloku Jasia. Dziś przestrzenią do takich samych - emocjonalnych i nie do końca dojrzałych - sprzeczek jest YouTube, a udział w nich biorą tysiące komentujących fanów - słyszymy.
Mityczna elita YouTube’a?
Jakie jest wyjście z tej sytuacji? Jego zdaniem, trzeba poczekać, aż… wszyscy dorosną. - Chciałbym powiedzieć, że rozwiązanie jest identyczne jak w czasach przed YouTube i wystarczy poczekać aż wszyscy dorosną, ale… sam bym sobie nie wierzył. Mam bowiem wrażenie, że „dorosła” część YouTube jest momentami tak samo skłonna do zbędnych dram jak ta młodsza - ocenia nasz rozmówca. W swoim emocjonalnym wystąpieniu Justyna Sukanek stwierdziła, że YouTube zamienia się w miejsce dla elity. Również z tą tezą zdaje się polemizować Paweł Opydo. - Myślę, że przy tak ogromnej ilości twórców na YouTube mówienie o jakiejś „elicie” jest absurdalne. Nie chcę oceniać, ale to brzmi trochę jak dramaty nastolatków, którym się wydaje, że cały świat jest przeciwko nim - rozwiewa wątpliwości.
Fani wspierają i szukają powodów
Co zrozumiałe, fani obu YouTuberek ze smutkiem przyjęli deklaracje swoich idolek, domagając się kontynuowania ich twórczości na Youtubie. Ale nie brakło komentarzy, w których doszukiwano się przyczyn podjęcia takiej decyzji. - Gdyby moimi widzami w 80 proc. były dzieci z podstawówki albo średnio rozgarnięte gimnazjum, które codziennie stałoby pod domem i wysyłało papier toaletowy pocztą - też bym odpuściła. Takie grono sama przyciągnęłaś poziomem swoich starych filmów - czytamy na fanpage’u Banshee. Inny z komentatorów na kanale Sukanek przekonuje, że „polski YouTube od dłuższego czasu jest tak toksycznym miejscem, że nie ma nawet najmniejszego sensu wchodzić na kanały”.
Źródło: https://banshee.cupsell.pl/produkt/1582009-koszulka-Poranki-Zuzanki-dla-mniejszych-.html
To się kupy nie trzyma…
Na ostrzejszy komentarz natknąć można się pod filmem z „wyznaniem Banshee”. - To wszystko co powiedziałaś jakoś nie trzyma się "kupy". Twierdzisz, że nie lubisz tej popularności, jesteś introwertykiem, to dlaczego pokazujesz prawie całe swoje życie w internecie? Piszesz "lajkować!”, „obserwować!", czyli oczekujesz atencji, sprzedajesz koszulki ze swoim wizerunkiem i grasz w reklamach, filmach. Swoim zachowaniem przeczysz swoim słowom… Nie rozumiecie, że te dziewczynki, które świata, po za Wami nie widzą, utożsamiają się z Wami, chcą być takie jak Wy i gdy słyszą, że macie problemy z psychiką to one też szukają ich w sobie i sobie je wmawiają? To przykre, że tak nieodpowiedzialne osoby są autorytetami w dzisiejszych czasach...
Źródło: https://www.youtube.com/user/ZuzannaBorucka
Youtube rządzi się swoimi prawami i jeszcze pewnie wielu twórców zamknie z impetem swoje kanały by spektakularnie wrócić i tworzyć kolejne angażujące materiały. Czy drama na Youtubie to pomysł na popularność czy rzeczywiste problemy youtubera? Odpowiedź na to pytanie zostawmy widzom, którzy w subach, wyświetleniach i "łapkach" zweryfikują autentyczność wyznania.
Autor: Bartłomiej Kawalec
Źródło zdjęcia głównego: www.youtube.com/watch?v=1VcqOu88Qmw