reZigiusz
ReZigiusz zaproponował Gonciarzowi lekcję pod hasłem jak być profesjonalnym youtuberem. Szkolenie składało się z ośmiu prostych kroków, dzięki którym twórca miał nabrać lepszych nawyków, naprawić popełniane błędy i zmienić swój wizerunek na YouTubie. Te kroki to m.in.
- nazwij kreatywnie swoich widzów;
- niech Twoje powitanie zwali ich z nóg;
- bądź cool, ziomeczku.
Opublikowany na kanale Reziego film został nakręcony w konwencji parodii, więc niekoniecznie trzeba traktować te uwagi na poważnie. Warto go jednak obejrzeć z innego powodu. Gonciarz śmieje się w nim z samego siebie i pokazuje duży dystans. A gdyby ktoś chciał posłuchać o czym obaj panowie rozmawiali w trakcie spotkania w knajpie, powinien odwiedzić kanał Gonciarza. Tam pojawiła się relacja z ich wypadu.
Red Lipstick Monster
Królowa makijażu zaprosiła do wspólnego quizu. Każde z nich przygotowało dla partnera po pięć pytań dotyczących przede wszystkim wiedzy na swój temat. Ten, kto dokładnie obejrzy ich wspólny film, dowie się m.in.,:
- kiedy i w jakich okolicznościach oboje się poznali;
- które gadżety Gonciarza RLM posiada w domu;
- kim byłaby RLM, gdyby nie była youtuberką;
- jakie zwierzęta domowe miał w dzieciństwie Gonciarz;
- czy Gonciarzowi zdarzyło się robić makijaż do nagrania.
Każdy, kto jest zainteresowany tym, jak ich ulubieni youtuberzy żyją i zachowują się poza kamerą, powinien być zachwycony tym spotkaniem. Szczególnie, że jego dalsza część jest do obejrzenia na kanale Krzysztof Gonciarz. Jego autor odwdzięczył się RML zaproszeniem do Muzeum Neonów w warszawskim Soho.
AdBuster i SciFun
Zdecydowanie najbardziej ekstremalną atrakcję zapewnili AdBuster i SciFun, którzy zabrali Gonciarza na wycieczkę rodem z ich wspólnego kanału Tube Raiders. Kanał ten jest znany z filmów z Czarnobyla, ze szczytu Oka Moskwy, z kopalni pośrodku kalifornijskiej pustyni i poradzieckiego miasta widmo. Tymczasem z Gonciarzem wchodzimy do kanałów pod Poznaniem, a dokładnie do kolektora burzowego, którego zadaniem jest zbieranie wody z mniejszych kanałów. Były pajęcze jaja, pająki, ciemne zaułki. Były też momenty zwątpienia i paniki. Taki sposób zwiedzania miasta nosi nazwę urban exploration i lepiej nie próbować go na własną rękę. Czegoś podobnego na kanale Gonciarza jeszcze nie było, dlatego tym bardziej warto sprawdzić, jak sobie poradził w tak niecodziennej sytuacji.
Autor: Michał Baniowski