Każdemu z nas, blogerów, zależy na tym, aby nasze wpisy docierały do jak największego grona odbiorców. Standardowym sposobem ich promocji jest publikacja linków do nich w social mediach (Facebook, LinkedIn, Instagram itp. – zależnie od branży).
Część z nas wykorzystuje także budowane samodzielnie bazy mailingowe, które – mimo niektórym opiniom – nadal mają się bardzo dobrze, o ile komunikacja w nich jest od początku starannie zaplanowana. A co z Google? Jaki procent ruchu na Twoim blogu jest generowana właśnie przez użytkowników szukających odpowiedzi na swoje pytania we wspomnianej wyszukiwarce? Sprawdź to!
Czy wiesz, że hasło bloger jest wyszukiwane 33 100 razy miesięcznie, a blog kulinarny – 2 900 razy? Blog podróżniczy cieszy się już nieco mniejszą popularnością, bo rzędu 1 600, chociaż to nadal sporo. A jakie liczby pojawią się przy tytułach przykładowych wpisów? Oto kilka przykładów:
- jajko na miękko – 49 500 miesięcznie (czyli średnio 1650 dziennie)
- ile gotować jajka na twardo – 12 100 miesięcznie
- jak upiec chleb – 4 400 miesięcznie
- jak ugotować ryż na sypko – 3 600 miesięcznie
Mimo że pozycja nr 1 dla dowolnej z tych fraz w Google nie gwarantuje zebrania 100% ruchu, ma znaczenie, czy tytuł Twojego wpisu to „Poradnik dotyczący gotowania jajek”, czy np. „Ile gotować jajka na twardo, a ile na miękko”. Podane powyżej liczby są orientacyjne i zaburzone przez różnorodne narzędzia, w których działanie nie będę się teraz zagłębiać. To, co najważniejsze, to do czego będziesz dążyć i czy będziesz starał bądź starała się wycisnąć jak najwięcej pod kątem SEO ze swojego bloga oraz z jego poszczególnych wpisów.
Zoptymalizuj tytuł i treść wpisu
Do znalezienia popularnych w wyszukiwarce haseł używamy m.in. oficjalnego narzędzia Google, jakim jest Planer słów kluczowych.
Dostępne są także narzędzia analizujące ruch na stronach konkurencyjnych, a także Google Analytics i Google Search Console – darmowe źródła wiedzy o ruchu na Twojej stronie.
Jeśli zaplanowałeś/aś już tematy kolejnych artykułów, w trakcie ich pisania zadbaj o następujące kwestie:
- tytuł strony – to najważniejsze miejsce, w którym powinno się umieścić słowa kluczowe w dokładnie takiej formie i kolejności, w jakiej ich zestawienie cieszy się największą popularnością w Google. Najlepiej, jeśli najważniejsze słowa zmieszczą się w pierwszych 65 znakach;
- nagłówki – oddzielają one od siebie dłuższe partie tekstu. Z jednej strony powinny być intrygujące, z drugiej – można je wykorzystać ponownie do umieszczenia najpopularniejszych haseł w formie nieodmienionej;
- treść wpisu – w tym przypadku zdecydowanie odradzałabym upychanie na siłę nieodmienionych słów kluczowych. Z jednej strony optymalizacja treści nie powinna negatywnie wpłynąć na jej odbiór, z drugiej – wyszukiwarki są na tyle inteligentne, że rozpoznają te same frazy niezależnie od ich odmiany. Należy zatem używać naturalnego języka z uwzględnieniem odmian i synonimów. Teksty powinny być na tyle obszerne, aby wyczerpały temat i nie wymagały od użytkownika powrotu do wyników wyszukiwania i przejścia na konkurencyjną stronę;
- obrazki – zazwyczaj wzbogacamy wpisy zdjęciami (np. potraw) lub grafikami stockowymi. Również w ich przypadku ważna jest dbałość o detale. Nazwy plików powinny być krótkie, ale opisowe (np. schab-faszerowany-sliwka.jpg), bez spacji, polskich znaków ani wielkich liter. Dodatkowo należy uzupełniać ich opisy alternatywne – jeśli obrazek się nie załaduje, wyświetli się jego alternatywny opis, a poza tym dzięki niemu roboty wyszukiwarek powiążą dzięki niemu obrazek z konkretnymi słowami kluczowymi;
- linki – mowa tu zarówno o linkach wewnętrznych (prowadzących do innych wpisów lub kategorii na Twoim blogu), jak i
- wychodzących (kierujących do zewnętrznych serwisów), przy czym zdecydowanie ważniejsze będą te pierwsze. Ważne jest bowiem ich odpowiednie nazywanie poprzez podlinkowywanie popularnych słów kluczowych. To tzw. anchory, które są silnym czynnikiem rankingowym. Dla przykładu, jeśli podlinkowujemy frazę „kursy SEO prowadzone przez Martę Gryszko”, to klikalny fragment tekstu jest anchorem, a link taki powinien mieć wpływ na pozycję strony docelowej na zawarte w nim frazy, czyli z jednej strony „kursy SEO”, a z drugiej – „Marta Gryszko”.
To nie jedyne czynniki wpływające na pozycję wpisu, jednak to właśnie nad nimi masz największą kontrolę i to nawet bez wtajemniczania się w zagadnienia SEO… aczkolwiek te na podstawowym poziomie są możliwe do zrozumienia przez dowolnego blogera.
Sprawdź, czy nowy artykuł został zaindeksowany w Google
W celu sprawdzenia, czy nowy wpis znajduje się już w Google, przejdź do tej wyszukiwarki i skorzystaj z komendy:
site:https://influencer.pl/295/blogerze-zarabiaj-na-sprzedazy-wlasnych-produktow-i-uslug
Zwróć uwagę, aby między dwukropkiem a adresem wpisu nie wstawiać spacji, ponieważ nie uzyskasz wtedy prawidłowych wyników.
W ramach ciekawostki dodam kilka przykładów połączeń operatora site z innymi często używanymi przeze mnie. Należy je wpisać w Google dokładnie w tym polu, w którym zawsze wpisujesz szukaną frazę:
- site:influencer.pl inurl:wordpress – zwróci listę wpisów z domeny influencer.pl, w której adresach znajduje się słowo wordpress;
- site:influencer.pl intitle:wordpress – ta drobna modyfikacja spowoduje, że w wynikach wyszukiwania ukażą się zaindeksowane wpisy w domenie influencer.pl, w których tytułach znajduje się słowo wordpress;
- site:https://influencer.pl/porady-dla-influencerow/ – w ten sposób natomiast dotrzemy do listy podkategorii i podstron kategorii „Porady dla influencerów” (strona 2, 3 itd.), ale nie do samych wpisów przypisanych do tej kategorii. Wynika to z innej struktury ich adresów URL.
Zostawmy na razie operatory Google i przejdźmy do najważniejszego.
Dodaj artykuł do wyszukiwarki Google
Jeśli pierwsza z wymienionych komend nie zwróciła żadnego wyniku, oznacza to, że Twój wpis nie został jeszcze zaindeksowany. Idealnie byłoby, gdyby inni blogerzy odesłali do niego ze swoich stron. Szybszym sposobem jest natomiast skorzystanie z bezpłatnych narzędzi Google Search Console [https://search.google.com/search-console].
Po dodaniu swojej strony i zweryfikowaniu, że to właśnie Ty jesteś jej właścicielem bądź właścicielką, kliknij pozycję Sprawdzenie adresu URL i wpisz adres nowego wpisu (skopiuj link z paska adresu w przeglądarce). Na koniec wystarczy skorzystać z magicznego przycisku Poproś o zindeksowanie. Opcja ta powinna dać efekt w ciągu kilku godzin.
W międzyczasie należy przejść do zakładki Mapy witryn i wskazać lokalizację mapy strony – zazwyczaj będzie to plik o nazwie sitemap.xml. To ułatwi robotom wyszukiwarki w dotarciu do najważniejszych sekcji Twojego bloga. Potem zostaje już pozyskiwanie odnośników do niego, jednak to temat na inny wpis.
Zaciekawiły Cię podstawowe zagadnienia SEO?
Sprawdź program najnowszego e-kursu Lexy „Podstawy SEO dla twórców treści” i dowiedz się więcej.
Artykuł przygotowany przy współpracy z partnerem strony.