2016-09-09
D.G. W jednym z wywiadów mówisz, że zakładając kanał SexMasterka, chciałaś stworzyć miejsce edukacji seksualnej z poczuciem humoru. Udało Ci się to osiągnąć?
SexMasterka: Tak, Internet w dzisiejszych czasach daje gigantyczne możliwości. Jestem pewna, że w przyszłości edukacja będzie odbywała się wirtualnie, wyjdzie poza granice budynku szkolnego. Pokolenie, które urodziło się po 90 roku potrzebuje innego podejścia, innego pokazania problemów i rozwiązań. Lekcje nudzą, młode społeczeństwo stało się bardzo pragmatyczne. W każdym działaniu musi widzieć cel oraz potrzebuje kreatywnej otoczki. Dlatego zdecydowałam się na stworzenie wizerunku nowoczesnej nauczycielki, odzianej w wizerunek seksownej i kontrowersyjnej postaci, która nie tylko uczy, ale zaraża optymizmem, odwagą, nie boi się swoich kompleksów. Dzięki temu sprawiam, że temat edukacji seksualnej budzi duże zainteresowanie. Widzowie potrzebują przerysowanej postaci, żeby zwrócić uwagę, stąd soczewki, peruki, bezpruderyjność. Oczywiście jej postać jest trochę odzwierciedleniem mnie. Również jestem bezpruderyjna, nie mam tematów tabu, często żyję chwilą ale mój wizerunek w realu jest zupełnie inny. Czy osiągnęłam cele? W niecały rok prawie 200 000 widzów, pierwsze miejsce na Snapchacie... mówi samo za siebie ;)
Źródło: www.sexmasterka.com
D.G. Czy przeczuwałaś, że kontrowersyjny forma i temat przyciągnie rzeszę widzów?
SexMaterka: Zawsze na mojej twarzy pojawia się uśmiech, gdy ktoś określa seks mianem kontrowersyjnego tematu. Przecież robią to wszyscy, za zamkniętymi drzwiami, ale nie tylko. Czy przyjaciółki pomiędzy sobą nie rozmawiają o swoich przygodach seksualnych? A Panowie? Czy w męskim gronie nie opowiadają aby kogo i jak to nie zaliczyli? Dużo ludzi jest hipokrytami w tym temacie. I myślę, że SexMasterka powoli to zmienia. Ja od zawsze otaczałam się ludźmi, dla których nie było tematu tabu. Rozmawialiśmy o seksie jak o bułkach. ;)
Czy przeczuwałam, że przyciągnie to rzesze widzów? Tak, ale nie z powodu kontrowersyjnego tematu - podobnych kanałów, stron, osobistości na świecie jest masa. Ja zrobiłam pierwszy krok w tym kierunku w Polsce. Pokazałam coś innego i zeżarło. Dużo ludzi lgnie do takiej osobowości jak SexMasterka, czują w niej siłę, oparcie, widzą, że się nie poddaje, nie boi krytyki. Jest siłą, z którą chcą razem zdobywać świat. Dostaje dziennie dziesiątki wiadomości z podziękowaniami za dawkę siły do pokonywania swoich słabości, czy pomoc w życiu seksualnym. Dla SexMasterki każdy widz to „Perełka”, którą kocha i daje mu całą siebie. Oni to czują i dzięki temu jest ich coraz więcej, stają się jej internetowymi przyjaciółmi. To jest naprawdę mega motywujące. Ja i SexMasterka uwielbiamy to ;)
Źródło: archiwum prywatne SexMasterki
D.G Czy SexMasterka to rola w którą się wcielasz? Jaka jesteś na co dzień?
SexMasterka: Tak to rola, ale i zarazem alter ego. Dużo osób myśli, że tak wyglądam na co dzień. Jednak gdy zdejmuję maskę SexMasterki staję się zupełnie inną osobą – ciepłą, dobrą. Uwielbiam pomagać innym i postać SexMasterki daję mi taką możliwość, nie tylko poprzez tworzenie contentu edukacyjnego, ale również potrzebującym – mimo, że za bardzo się z tym nie obnoszę. Chociaż ostatnio pokazałam schronisko na Snapchacie, zachęcałam w nim ludzi do adopcji psiaków i kotów. Po serii snapów dostałam łącznie 742 wiadomości dotyczących zapytań o adopcję... nadal nie zdążyłam na nie wszystkie odpisać :) W zasięgach jest moc! Kocham to!
D.G Jak radzisz sobie z hejtem? Dotyka to Ciebie lub Twoją rodzinę?
Moja rodzina i przyjaciele znają prawdziwą mnie – nie potrzebują się kierować opinią innych. Hejt zawsze był i będzie. Bez względu na to co robisz, zawsze, gdy wspinasz się na coraz wyższy schodek, jest ktoś niżej, kto chcę się ściągnąć na dół. Ja nie tracę na to energii, nie karmie hejterów, czy trolli. W ogóle nie wchodzę z nimi w żadną interakcję. Z resztą jak głosi znana maksyma „miarą sukcesu jest hejt” :)
D.G Czy Twoje treści przeznaczone są dla osób dorosłych. Twoje filmy oglądają bardzo młode dziewczyny. Nie obawiasz się, że mogą Cię źle zrozumieć?
SexMasterka: Często zarzuca mi się, że osoby poniżej osiemnastego roku życia mogą obejrzeć nieodpowiednie dla nich treści na moim kanale, jednak to w kwesti zabezpieczenia internetu i obowiązkach rodziców wobec dzieci leży ten problem. Rodzice często nie wiedzą co ich pociechy robią w internecie, nastolatkowie oglądają porno, rodzice często kupują gry nie zważając na ograniczenia wiekowe. To na rodzicach spoczywa obowiązek kontrolowania co dziecko ogląda w Internecie – nie na mnie, nie na gwiazdach porno, nie na twórcach horrorów, nie na innych youtuberach. Oczywiście na kanale, jak i na stronie mam ograniczenia wiekowe.
Źródło: archiwum prywatne SexMasterki
D.G Posiadasz dwa kanały SexMasterki: dla kobiet i ogólny. Dlaczego je zdywersyfikowałaś?
SexMasterka: Kobiety i mężczyźni mają inne potrzeby – dlatego postawiłam to rozdzielić. Nie kryje się za tym nic innego :)
D.G Jesteś na 1 miejscu na Snapchacie pod względem popularności. Jak wykorzystujesz ten kanał do promocji i przekazu treści?
SexMasterka: Tak, w końcu zdobyłam miano Królowej Snapchata, zajęło mi to, aż... 3 miesiące? :) Moim celem nie była tylko rozrywka, często doradzam jak pozbyć się kompleksów, rozwiązuje problemy, odpowiadam na pytania widzów. Po zdobyciu tytułu Królowej zaczęłam realizować również kolejny cel, czyli pomoc potrzebującym. Jak wspominałam ostatnio pokazywałam schronisko na Paluchu w Warszawie, ale to nie koniec. Chcę pokazać, że bez względu na wizerunke, każdy może pomagać, a nawet ma obowiązek, zwłaszcza w przypadku, gdy ogląda go cała Polska. Tak na prawdę Snapchat był moją drogą do celu.
Źródło: archiwum prywatne SexMasterki
D.G. Jaka jest Twoja wymarzona kampania reklamowa? Co chciałabyś przetestować na kanale?
SexMasterka: Po pierwszę marzę też o tym, aby w Polce nastąpił taki dzień, że PR w firmach i markach to będzie regularna współpraca z Youtuberami, każdymi, a nie tylko gazetami i mediami tradycyjnymi, które też są różne. Tutaj pewnie Cię zaskoczę, uważam, że podejście PR-u w Polsce jest bardzo staromodne, odbiegające od zachodnich standardów. Wiele firm boi się współpracy z kontrowersyjnymi osobowościami, a to właśnie one na zachodzie stają się bohaterami wielu marek. Uważam, że promocja prowadzona przez „grzeczne” osoby jest nijaka, nie daję dużego odzewu w sieci, a jeśli nawet, każdy o tym zapomina po pewnym czasie. Dlatego marzę o kampanii z bardzo „zwykłą” marką. Chciałbym pokazać, że kontrowersyjna osoba nie musi zrobić negatywnego PR-u, a nawet jeśli tak się stanie na początku to z czasem przyniesie to gigantyczne korzyści. Dodam, że takie podejście do influencerów mnie dziwi... Zwłaszcza, że większość reklam telewizyjnych jest po prostu „głupia”, mająca na celu zbudować świadomość o marce, bez względu na treść reklamy i jej przekaz. Może czas wyjść poza te ramy również w Internecie? Uważam, że marka, która zrobi to jako pierwsza odniesie wielki sukces :)
Rozmawiała: Dorota Gryglak
